Jak wspominałam w poniedziałek, dziś kilka słów o 4 ostatnich filmach jakie obejrzałam w ramach Akademii Edukacji Filmowej.
Uwaga, która odnosi się do wszystkich filmów: w poprzednich latach mniej więcej wiedziałam na jakie filmy będziemy szli, w tym roku nie zdarzyło się to oni razu.
1. "Piknik pod Wiszącą Skałą" - Chyba pierwszy raz spotkałam się filmem, który oddziaływał na mnie jak by w trzech strefach. Pierwsza była delikatna, gładka, senna. Drugą twardo stąpała po ziemi, ale i ją jeszcze gdyby się uparł, można podzielić na trzy historie. A trzecią było nieuzasadniona i niewyjaśniona brutalność. Chyba właśnie tak ten film widzę, jako przenikanie się tego wszystkiego. A do tego śmiało mogę napisać, że jako całość przenikał również moją duszę.
3. "Do utraty tchu" - Akurat na tym filmie w kinie nie byłam, ale nadrobiłam i obejrzałam. Raczej nie spodziewałam się, że mi się spodoba, chociaż koleżanki, które obejrzały, były dość entuzjastycznie nastawione. Po raz kolejny przekonałam się, że nie można skreślać filmu tylko dlatego, że jest czarno-biały. Bo gdybym to zrobiła, nie obejrzałbym jednego z najciekawszych filmów w życiu. A naprawdę nie przypuszczałam, że mi się spodoba. Chociaż trudno mi napisać na jego temat coś konkretnego, ale gdy o nim pomyślę, to wydaje się, że to uroczy i dość odważny film.
4. "Wyjście przez sklep z pamiątkami" - Kiedyś dawno temu, w pierwszej klasie liceum, oglądaliśmy go na WOKu, choć nie cały. I po obejrzeniu całości stwierdzam, że pierwsze pół zupełnie mi wystarczy. Film udaje dokument, ale druga część jest tak naciągana i nieprawdopodobna, że jeszcze w czasie oglądania wymieniałyśmy z koleżankami uwagi, że to nie jest możliwe. Z drugiej strony warto było go obejrzeć właśnie po to, aby sobie o nim podyskutować.
Pozdrawiam, M
Czy owa Akademia Edukacji Filmowej to coś takiego, że wykupuje się jakby karnet na filmy i chodzi się do kina w ramach lekcji w szkole na niekonieczne najnowsze filmy? Nie wiem, jak to dobrze ubrać w słowa, ale mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi :P
OdpowiedzUsuńNie oglądałam żadnego z tych 4 filmów, ale kojarzę z tytułów 3 z nich (oprócz "Do utraty tchu"). I właściwie ta Akademia to fajna sprawa, bo można obejrzeć film, o którym się nie słyszało albo nas nigdy nie zainteresował opisem czy reklamą, a może akurat nam się spodoba? :D
Piknik pod Wiszącą Skałą jest świetnym filmem, ale do tej pory nabijam się ze przyjaciółmi z wkurzającego okrzyku "Mirandaaa";D Chcę kiedyś obejrzeć Jacka Stronga, bo tylu znajomych go chwali.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam pozycji numer 1 , ale z pewnością nadrobię.
OdpowiedzUsuń