Od nieco ponad miesiąca mieszkam w Gdańsku, a tu jeszcze nie pojawiły się żadne zdjęcia. Na obrazy wody i Bałtyku nie macie co liczyć, bo morze samo w sobie zupełnie mnie nie interesuje i gdybym tylko mogła, najchętniej wyjechałabym na studia w góry. Ale trzeba się cieszyć tym co się ma więc w Gdańsku odnalazłam kilka wzniesień. Dziś pokazuję Bastion i Górę Gradową.
Lepiej chodziło mi się po Bastionie, na dodatek okazało się, że jest on naprawdę bardzo blisko akademika, ale mam wrażenie, że dużo lepiej wyglądają zdjęcia z Góry. Do tego niestety pogoda nieszczególnie mi sprzyjała, jak widać było szaro i pochmurnie, a w drodze powrotnej złapał mnie deszcz. Ale polecam wybrać się na spacer w jedno albo drugie miejsce, a najlepiej oba, chociaż są od siebie trochę oddalone.
Na koniec chciałam się jeszcze podzielić takim małym przemyśleniem w temacie pożegnań. Nie tak ostatecznych jak sugerowałby dzisiejszy dzień, ale bardziej codziennych. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że nienawidzę pożegnań. Gdy ktoś bliski wyjeżdża, mam wrażenie, że tworzę horkruksy, moja dusza jest rozrywana a jej cząstkę zabiera osoba, która wyjeżdża. Jeśli tylko mogę tego uniknąć to się nie żegnam. Traktuję to zbyt poważnie. Tak samo jak słowa: "Do zobaczenia". Jak obietnicę. Która w wielu przypadkach pozostaje niespełniona.
Trzymajcie się, M
Już sam tytuł posta cholernie mnie zaintrygował bo..kocham óry, co tajemnicą nie jest. I chciałabym bliżej nich mieszkać, ale cóż. Ja z kolei jestem z pojezierza, mam pamiątki po zlodowaceniach i choć trochę pseudogór XD A Gdańsk jest miastem, który mimo, iż nad morzem, zawsze mi się podobał:)
OdpowiedzUsuńJa osobiście najbardziej lubię tereny na których mieszkam. Pola, lasy, łączki .... Cud, miód i malinki. xd
OdpowiedzUsuńhttp://momentcatcher00.blogspot.com/
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam góry i bardzo chciałabym studiować gdzieś w ich pobliżu. Super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńW Gdańsku jeszcze nigdy nie byłam, ale mam nadzieję, że uda mi się pojechać tam w przyszłe wakacje :D
Oddałabym wszystko za możliwość studiowania nad morzem :) Niestety, nie pozwoliły finanse, a i to, że mam na Śląsku faceta trochę komplikowało sprawę... Ale nad morzem jestem właściwie co roku i zawsze łapię każdą chwilę.
OdpowiedzUsuńO, jakie znajome okolice! Tak mi przyszło do głowy, że jeżeli szukasz gór, to koniecznie wybierz się w te tereny za naszym uniwersytetem - tam to dopiero jest górzyście! Byłem tam ostatnio na zajęciach terenowych i faktycznie nachodziliśmy się :D
OdpowiedzUsuń