Październik minął i czas na instagramowe wspominki. To znaczy tonę zdjęć książek.
I dochodzę do wniosku, że bycie trochę bookstagramem mnie nie do końca bawi i gdy skończę serię zdjęć zapowiadających temat mojego licencjatu to przestanę to robić. To znaczy kocham bibliotekę i spędzam tam naprawdę długie godziny więc pewnie nie do końca, ale jednak. I nie wiem, czy ogłoszę temat licencjatu, bo cała ta próba zaangażowania społeczności zwyczajnie mi nie wyszła. I nie była pierwsza, ale próbować trzeba. Pisałam o tym trochę więcej na Facebooku bloga, na którego serdecznie zapraszam Mirabell- Między innymi kulturalnie. Plus oczywiście wszystkie zdjęcia z akcji są na Instagramie, chociaż duża ich część załapała się do tego zestawienia.
Już po wakacjach miałam pewne wrażenie, że bookstagramerzy to albo kółko wzajemnej adoracji albo osoby, które dają serduszka wszystkiemu jak leci bez wielkiego zastanowienia. A mnie natomiast zastanawiają osoby, które serduszkują każde jedno moje zdjęcie, na którym jest książka, ale nie zaczynają obserwować profilu. Sama nie do końca wiem, jak niektóre mechanizmy Instagramu działają, może to jest zupełnie normalne i nie powinnam się dziwić. Ale dziwiłam się już w wakacje i dalej nie dowiedziałam się, ani nie wywnioskowałam, na jakich zasadach to działa.
Z drugiej strony, ja kiedyś piałam, że jestem zaskakująco naiwna w niektórych sprawach więc to całe serduszkowanie to pewnie tylko strategia promocyjna, aby zachęcić do wchodzenia na profile tych osób.
Wyszło mi to podsumowanie jakoś gorzko, a nie było to moim zamiarem. Po prostu sama się chyba zapędziłam w róg i muszę wrócić do momentu, gdy prowadzenie Instagramu sprawiało mi więcej frajdy.
LOVE, M
Fajne zdjęcia :) Ja nie mam czasu na Instagrama jeszcze troche to i na blogowanie mi go braknie :(
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńOby nie! Można pisać i raz w tygodniu, i raz w miesiącu ważne aby prowadzić dalej ;>
Super fotki ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję ;>
UsuńSłodki Jerzu
UsuńNapawde wpadłem w mała traumę jak zobaczyłem miniaturkę na blogerze. Bo przypomniało mi się że nie mam wciaz tematu wybranego do Pracy Magisterskiej.
Ale całe szczęście jest powolny Poniedziałek w pracy to mogę sobie poprzeglądać zaprzyjaźnione blogi i poczytać posty w spokoju.
Jakieś specjalne plany na Grudzień/Świeta (tak wiem że jeszcze duuużo czasu do tego)?
Nie ma co się traumatyzować, trzeba wybrać ^^
UsuńCo do planów to raczej nic szczególnego, to samo co roku ;>
Niezły miesiąc ;)
OdpowiedzUsuńA ja po prostu nie umiem wbić się w insta, bo nie bawi mnie przeglądanie zdjęć, a poza tym - ja tu uważam właśnie za kółeczko wzajemnej adoracji :D
OdpowiedzUsuń