wtorek, 6 listopada 2018

Sezon jesienny anime 2018 - pierwsze wrażenia

Hello!
Od paru sezonów anime mam tak, że zaczynam zdecydowanie więcej tytułów niż potem kończę. Wręcz jeśli skończę jeden to mogę uznać to za sukces. Nie oznacza to, że nie ma ciekawych anime, ani wbrew pozorom, że nie mam czasu ich oglądać, bo wyjątkowo mam. Problemem jest to, że nawet jeśli anime jest ciekawe, to jest mało porywające i wciągające. A to różnica.

Prawdę powiedziawszy ten sezon zapowiada się jeszcze gorzej. Bo nawet wybranie anime, na które tylko chciałabym zerknąć, gdyż wydają się minimalnie ciekawe, było problemem. Ostatecznie zdecydowałam się na 3 nowości. Jedną odrzuciłam, bo nie sądzę, aby Goblin Slayer, był w moim guście, chociaż to najbardziej zapowiadane i reklamowane anime z tego sezonu. Widziałam też początkowy czterdziestominutowy odcinek nowego sezonu Sword Art Online, ale nowy świat, a nawet bardziej bohaterka o imieniu Alice, zupełnie mnie nie przekonały. Oraz fakt, że ma mieć 52 odcinki. Poza tym oglądam jedną serię jeszcze z zeszłego sezonu, skończyłam też Atak Tytanów, ale nawet nie miałam szczególnej ochoty o nim pisać i oglądam nowy sezon Tokyo Ghoul; re. I prawdopodobnie będzie to jedyne anime, które dokończę.

Na co się jednak zdecydowałam zerknąć? 

Kishuku Gakkou no Juliet 
Bo to historia inspirowana dramatem Romeo i Julia oczywiście. W poprzednim sezonie też było anime powiązane z Szekspirem, ale nawet to nie zachęciło mnie do dokończenia.
Po pierwsze, kreska nie zachwyca, choć jednocześnie opening jest graficznie bardzo ładny, piosenka robi mniejsze wrażenie. Samo anime też nie robi wielkiego wrażenia. Mogłoby być zabawniejsze, ale niezbyt się w tym kierunku wysila, nie robi nic poza stereotyp. Ogólnie jest troszkę nudnawe, chociaż chyba ma potencjał na ciekawszą historię niż pierwsze odcinki zapowiadają. Bo jest cień szansy, że tam się kryje coś więcej, a scenariusz nie jest taki prosty. Ale ręki nie dam sobie uciąć. Raczej nie będę dalej oglądała, ale nie wykluczam, że zerknę na ostatni odcinek, gdy już wyjdzie.


Reriden Tokigoe no Derrida
Przyznaję się znów przekonało mnie imię. To znaczy nazwisko francuskiego postmodernisty. Który chyba jest ojcem bohatera, bo ojciec nazywa się Jacques.
Po pierwsze, to co widzimy najpierw - kreska. Jest zupełnie przeciętna w stronę niezbyt ładnej, momentami niechlujnej. Z jakiegoś powodu, projekt wyglądu głównego bohatera jest wyjątkowo brzydki, bardzo kanciasty. Animacja mocno kuleje i ogólnie widać, że twórcy w wielu miejscach idą na skróty.
Gdybym miała porównać to anime i opisywane wyżej, to w pierwszym przynajmniej coś się stało w pierwszych odcinkach. Derrida robi bardzo długi wstęp, niestety nie na tyle zachęcający, aby oglądać dalej.


Karakui Circus
Myślałam, że będzie to miłe i przyjemne anime o życiu cyrkowców, a tam w pierwszej minucie bohaterowie rzucają się na widownię i ją mordują. Jak ktoś ma lęk przed cyrkiem, klaunami i lalkami to powinien się trzymać od tego tytułu bardzo daleko. Bardzo.
Ale z drugiej strony wizualnie to zupełnie inna liga niż dwa poprzednie tytuły. Widać, że to ekranizacja mangi z lat 90., bo utrzymano taką stylistykę, ale znać wyraźnie, że to nie jest anime tworzone 20 lat temu, tylko obecnie. Nie powiedziałabym, że jest bardzo ładne w takim znaczeniu, w jakim obecnie definiuje się ładne anime, ale zdecydowanie ma coś w sobie. Plus animacja jest świetna, a było co robić w tym zakresie. W sumie jedyny problem z tym tytułem jest taki, że jego bohaterem jest zapłakany smarkacz. Ale coś czuję, że przejdzie długą drogę i na koniec zostanie "silnym" bohaterem. Plusem są za to bohaterowie, którzy go otaczają, robią dobre już pierwsze wrażenie, a jestem pewna, że z czasem okażą się jeszcze ciekawski. Jak czas pozwoli to myślę, że będę zerkała na kolejne odcinki.

Trzymajcie się, M
 


8 komentarzy:

  1. Matko, ja jestem teraz tak totalnie poza tym, jakie anime teraz wychodzą :o Dawno już nic nie oglądałam i wszystkie wymienione przez Ciebie tytuły nigdy nie obiły mi się po uszy.

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem tylko dlatego, że mój brat pilnuje sezonów i ogląda więcej ode mnie ^^

      <3

      Usuń
  2. Akurat na anime które odpisałaś nie zwróciłam uwagi, może spróbuję to ostatnie.
    Też oglądam Tokyo Ghoula w sumie nie wiem po co bo kompletnie nie ogarniam co tam się dzieje
    Zaczęłam nowy sezon Fairy Tail i też jest słabo. Pamiętam te momenty z mangi, byl to jeden z lepszych fragmentów a teraz podchodzę do tego bez zadnych emocji.
    Głównym problemem nowego Sao nie jest świat tylko wlekąca się akcja. W poprzednich sezonach potrafili w jednym odcinku zmieścić masę wydarzeń a teraz ścinają drzewo cały odcinek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ostatnie warto zerknąć!
      Nigdy nie czytałam ani nie nie oglądałam Fairy Tail, trochę przerażał mnie ogrom odcinków i rozdziałów ;< Szkoda, że twórcy anime marnują dobry materiał wyjściowy.
      A to ciekawe, to znaczy rozłożenie akcji na tyle odcinków musiało spowodować spowolnienie tempa akcji, a to faktycznie niezbyt pasuje do SAO.

      Usuń
    2. Dobry materiał wyjściowy to może za dużo powiedziane, manga ma lepsze i gorsze momenty, jest mocno przeciętna, nic nie straciłaś nie zapoznając się z tą historią ;)

      Usuń
    3. Ahhh, skoro tak ^^
      Ale wciąż, skoro to akurat był lepszy moment to szkoda, że w anime nie zostanie jako taki pokazany.

      Usuń
  3. Jejku jak ja już dawno nie oglądałam Anime. Z tego co pamiętam skończyłam właśnie gdzieś w połowie drugiego senonu SAO, ale ostatnio gdzieś mi się wyświetlił ten serial na Netflixie, więc może do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3