wtorek, 29 stycznia 2019

O innej książce - Marzenie o innym świecie

Hello!
Powieści obyczajowe są jednym typem książki, którego unikam z pełną premedytacją. Czy też współczesnych książek społeczno-obyczajowych, aby być skrupulatniejszym. Zawsze mam wrażenie, że te książki są tak bardzo o niczym, a czytanie o "postaciach podobnych do ciebie, mających podobne problemy i sytuacje życiowe, o ludziach, takich jak ty!" wydaje mi się najnudniejszym zajęciem świata. I o tym dlaczego unikam tego typu książek przypomniało mi Marzenie o innym świecie. 


Tytuł: Marzenie o innym świecie (Long for This Word)

Autor: Sonya Chung

Tłumacz: Krzysztof Obłucki

Wydawnictwo: Świat Książki (2012)


Jest rok 2005.  Hyun-kyu, koreański emigrant, postanawia wrócić do rodzinnego miasteczka. W Stanach Zjednoczonych zostawia żonę i dwójkę dorosłych dzieci: Henry;ego i Jane. Córka, fotoreporterka wojenna, postanawia odnaleźć ojca i wyrusza w podróż do południowokoreańskiego małego miasteczka. (Z okładki książki)

Od razu zaznaczę, że to prawdopodobnie może i nie jest zła książka, ale tak do setnej strony zupełne mnie nie interesowała. Później zaczęła troszkę, bo zastanawiałam się nawet co bohaterowie będą robili, ale w tej książce nie ma jako tako akcji. Jest za to mieszanie narracji, dużo postaci i trochę niezbyt ciekawych kłopotów rodzinnych. To nie jest zbyt długa powieść, ma niecałe 300 stron, i prawdę powiedziawszy, gdy dopiero po 1/3 zaczęła być odrobinę ciekawa, zaczęłam się obawiać. A wzrosło to jeszcze bardziej, gdy po dwusetnej stronie sprawy zaczynały się rozwiązywać, ale bardzo powoli. Czułam, że może się okazać, że po tak nijakim początku autorka zafunduje nam jakąś bombę na koniec.
Marzenie o innym świecie ma duże ambicje i to czuć. Chciałoby być mini rodzinną sagą, zawierającą przemyślenia, które nie do końca wiadomo czy pochodzą od bohaterów czy autorki, ma też ambicje formalne: zmienia narracje, wplata w nią listy, bawi się czasem akcji i retrospekcjami. To całkiem dużo jak na debiut. I autorka odrobinę polega. To znaczy momentami jest to powieść chaotyczna, trudno odnaleźć się w postaciach (nawet pomimo ich listy na początku książki) i jak się okazuje ma też spoilerowy blurp (ale tę część wycięłam na górze), bo przez większość czasu nic się w niej nie dzieje. Ogólnie powiedziałabym, że powieść ma poważny problem z dramaturgią.

Zwykle tego nie robię, ale spojrzałam na ogólne recenzje tej książki na lubimyczytać i nie zdziwiłam się widząc trzy do pięciu gwiazdek. Czyli to jednak nie tylko moja niechęć do powieści obyczajowych, to po prostu słaba książka. 


A poza tym ma poważne problemy redakcyjne. W blurpie nie tylko zapisali drugą sylabę imienia bohatera wielką literą, to także z błędem. Na górze (nie na zdjęciu, tylko przepisaną) widzicie wersję poprawioną, ale na okładce napisano Hyun-Kuy. A to tylko najbardziej widoczny problem, w środku były problemy z wielkimi literami przy przenoszeniu imion i chyba trochę problemów z adaptacją dla polskiego czytelnika koreańskich dialogów zapisywanych literami łacińskimi. Ogólnie doliczyłam się 6 osób przez których ręce ta książka powinna przejść, a wszyscy oni przepuścili ten błąd na okładce i sporo błędów w środku. Także, jeśli ktoś jest wrażliwy na wpadki korektorskie to będzie mu trudno tę książkę czytać.

Trzymajcie się, M

PS Ciągle zbieram i poszukuję książek, które dotyczą Korei, dzieją się w niej, mają koreańskich bohaterów, ogólnie są jakoś z Koreą związane więc jeśli kojarzycie jakieś tytuły, szczególnie nieoczywiste, to koniecznie dajcie znać! 

3 komentarze:

  1. Lubię obyczajówki, ale po tę nie sięgnę . Twoja opinia jak i fabuła mnie odstraszają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawa książka o Korei, choć nie tej całkowicie współczesnej. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/106462/syn-czlowieczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Nie widziałam wcześniej tej książki!

      Usuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3