Hello!
Powinnam, bo z profesjonalnego punktu widzenia profesjonalnego to nieprofesjonalne, przestać zaczynać wpisy od stwierdzenia "miałam o tym napisać, ale... (napisało się samo)". Ale nie umiem się powstrzymać przed odrobiną narzekania. A poza tym o Koreańczykach, Japończykach, Chińczykach pisać miałam. Tyle, że w licencjacie. Wpis powstał trochę przy okazji, jako lekkie ostrzeżenie przed tą książką.
PS Widać już po wstępie, że wpis powstał dużo wcześniej niż jest publikowany.
PS Widać już po wstępie, że wpis powstał dużo wcześniej niż jest publikowany.
Tytuł: Koreańczycy, Chińczycy, Japończycy
Autor: Kim Munhak (Jin Wenxue)
Tłumaczenie: Maria Kalisz
Wydawnictwo: Kwiaty Orientu 2010
Lekkie, gdyż obawiam się, że osoby, które sięgną po tę książkę, a trochę już widzą o chociaż jednym z krajów, czy też ich mieszkańców, bo ich bardziej książka dotyczy, będą rozczarowani. Koreańczycy, Chińczycy, Japończycy mogą być dobrym punktem wyjścia do kolejnych lektur, ale nie sięgajcie po nią, jeśli założyliście sobie, że przeczytacie tylko jedną książkę o Azji. Dokładnie każdy jej rozdział i jest jak wstęp do innej, zdecydowanie dłuższej pracy. A rozdziałów jest 31. Autor zaznacza i opisuje jakieś zjawisko czy zachowanie, ale chociaż próbuje wyciągać wnioski i sytuować wszystko w kulturze mam poczucie, że robi to po łebkach. To książka omawiająca 3 narody a ma 250 stron. Od razu widać, że nie jest to najwnikliwsza analiza.
Część przykładów, które przytacza autor można chyba wręcz potraktować jak przykłady anegdotyczne, bo to tak niewielkie zagadnienia z tak obszernego materiału badawczego. Poza tym Kim Munhak pisze też o takich oczywistościach, że byłam zaskoczona, że w ogóle porusza te kwestie. Typu: wpływ na kulturę i zachowanie Japończyków ma fakt, że Japonia to państwo wyspiarskie. Nie trzeba ani być Japończykiem, ani mieszkać w Japonii, ani się nią interesować, żeby wiedzieć, że to dość ogólne prawo i znany fakt, że położenie geograficzne jakiegokolwiek kraju ma wpływ na jego kulturę. Bardzo podobał mi się też fragment, gdy autor dowodził, że "kamień, papier, nożyce" (czy wariacja na temat) to taka azjatycka gra, idealnie oddająca zależności pomiędzy Koreą, Chinami i Japonią. I jasne teraz sobie doczytałam, że gra została wymyślna w Japonii, ale gdyby ktoś mi powiedział wcześniej, że została wymyślona, gdzieś w Europie to bym uwierzyła, bo przecież u nas też jest popularna. W każdym razie chodzi o to, że autor odrobinę naciągał fakty, aby pasowały mu do narracji, którą obrał.
I tu właśnie jeszcze jedna rzecz - chociaż nie negują ani wiedzy, ani doświadczenia autora, ani broń Boże nie uważam, że sama wiem lepiej to jednocześnie nie powoływałabym się w rozmowach czy dyskusjach na widzę, którą posiadałam dzięki tej książce. Bo oczywiście dowiedziałam się nowych rzeczy, a niektóre wiadomości trochę usystematyzowałam (i to też może być pewien powód, aby jednak po książkę sięgnąć, jeśli nie macie innej na podobny temat pod ręką), ale to książka wydana w oryginale, z tego co wyczytałam, w 2000 roku, a w Polsce w 2010. Tym samym część, być może nawet spora, wiadomości może być średnio aktualna. A sama szczególnie wiadomości o Chińczykach i Japończykach nie mam jak zweryfikować.
Ostatnia kwestia to wpadki redaktorskie i korektorskie, ale nie chciało mi się ich zaznaczać i nie wpływały one aż tak na czytanie, choć było ich trochę więcej niż być powinno.
Pozdrawiam, M
Nigdy nie zastanawiałam się gdzie powstała gra papier kamień nożyce ale obstawialabym prędzej Europę
OdpowiedzUsuń250 stron na trzy narody to bardzo mało
czytałam tą książkę baaardzo dawno temu. Z tego co z niej zapamiętałam, to fragmenty w których autor opisywał toalety w tych trzech państwach ^^
OdpowiedzUsuń