wtorek, 1 stycznia 2019

2018 PODSUMOWANIE

Hello!
Kocham pisać podsumowania i jeśli czytacie bloga chociażby od roku, to pewnie przeczytaliście takie zdanie na nim co najmniej 5 razy. A podsumowania kolejnych lat zaczynałam czasami pisać już w lutym. 
Nie było tak jednak w tym roku. W tamtym. Bo to podsumowanie zaczęłam pisać dzisiaj po godzinie 14 i naprawdę zastanawiałam, czy zbiorę się w sobie aby w ogóle się za nie zabrać. Co prawda moje podsumowania to raczej wybór ulubionych, najlepiej klikających się lub takich wpisów, które uważam, że powinny zostać bardziej zauważone, ale nie da się oddzielić swoje działalności internetowej od codziennego, prywatnego życia. I mam wrażenie, że wiele osób blogerów, vlogerów i innych osób działających w internecie w 2018 roku przekonało się o tym na własnej skórze. Było to, mam wrażenie, pocieszające, bo wiele osób zobaczyło, że nie są sami i inni mają podobne problemy, ale także, że "życie" w internecie to tylko element większej układanki. 
Rok 2018 łapał życiową równowagę albo bardzo spadając albo gwałtownie rosnąc, ale za każdym razem gdy spadał, spadał niżej, a gdy wzrastał - nie miał już szans osiągnąć wcześniejszego pułapu. W życiu zawsze są wzloty i upadki, ale nigdy do tej pory nie obserwowałam ani w swoim życiu, ani w życiu osób, które znam i/lub które obserwuję w internecie, aby były to aż tak gwałtowne zmiany. 
Jedną z przyczyn, dlaczego tak długo zabierałam się za pisanie, było to, że moje pozytywne myślenie z każdym kolejnym rokiem się kurczy, a nie chciałam zalać bloga na nowy rok ciemnymi przemyśleniami. A trochę takich miałam. 

Kończąc część wstępną chciałabym Wam (i sobie nie ukrywam), aby rok 2019 był mniej gwałtowny, a życie znalazło swoją harmonię.



A teraz weselsza część!

Styczeń
9 wpisów z czego 3 zasługują na szczególną uwagę:
1) Niekończąca się opowieść - Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - czyli narzekania na to, jak bardzo ten film nie może się skończyć. A teraz sobie myślę, że może powinnam go obejrzeć jeszcze raz.
2) Sprawdźcie czy nie przydarzyła Wam się kiedyś, któraś z sytuacji, jakie opisuję w poście Druga strona.
3) I trochę lżejszy temat dla ludzi zastanawiających się nad studiami polonistycznymi - Ale z tego pierwszego czy drugiego rękopisu, czyli o trzecim semestrze filologii polskiej.

Luty
Podobnie jak w styczniu 9 wpisów i 3 wybrane:

Rozkwit mojej miłości do teledysków:
Całkiem lubię liczyć i spisywać po ile czego w danym roku napisałam, ale zmieniłam wygląd bloga (chociaż nie wiem, czy jeszcze go nie pozmieniam, bo widzę, że na dłuższą metę obecny nie jest aż tak funkcjonalny jak się spodziewałam) i nie mam tagów, ale teledysków i muzyki było w tym roku na blogu sporo. 

Marzec
Jeśli jest coś co lubię bardziej od narzekania na własne życie jest to narzekanie na studia i uczelnię. I tak na przykład we wpisie o dużo mówiącym tytule O tym, jak Uniwersytet Gdański (nie)radzi sobie z problemami, czyli pierwszy miesiąc 6 semestru ZIA opowiadam o zajęciach na zarządzaniu instytucjami artystycznymi i tym jaki kłopot mieliśmy z jedną z prowadzących. 
W marcu odbyły się pierwsze Gdańskie Targi Książki i zaryzykuję stwierdzenie, że byłam jedyną blogerką, która się tam pojawiła i zdarzenie opisała - Gdańskie Targi Książki 2018  
PS Książki, którą tam kupiłam, dalej nie przeczytałam.
Jeśli jeszcze nie widzieliście dramy Goblin to nie wiem czemu czytacie ten wpis. Idźcie, obejrzyjcie i wróćcie dokończyć moje podsumowanie!

Kwiecień 
Już się obawiałam, że 3 zostanie średnią liczbą wybranych wpisów, ale oto nadszedł kwiecień i samych dowodów na to, że muzyka trochę zawładnęła blogiem będzie trzy.  
1 i 2 to oczywiście wpisy o k-popie. Ciągle czekam na Wasze historie, fani ujawnijcie się, bo wiem, że tam jesteście.
3 za to to trochę nawiązanie do wpisów z lutego. Lubię muzyczne projekty, które mają dużo teledysków.
Kwiecień miał już swój ciężar gatunkowy, ale powyższe wpisy dodały mu go więcej. Ale wcześniej kwiecień był głównie miesiącem Szekspira w anime. 
I coś, czego nie mogło po prostu zabraknąć!

Maj
W maju było mniej wpisów, bo studia pochłaniały bardzo dużo mojego czasu, więc wybierając 3 posty, wybieram połowę tego, co w ogóle się ukazało. A 2/3 z tej połowy to trochę wpisy podsumowania. Mówiłam, że uwielbiam je pisać.

Czerwiec
W czerwcu w pisaniu bloga wspomagał mnie trochę brat, ale żaden z jego wpisów nie znajdzie się w podsumowaniu. Tak wyszło, że są tu 3 istotne recenzje napisane przeze mnie.   
1) W czerwcu zobaczyłam w Białymstoku Upiora w operze, czyli jeden z istotniejszych musicali na mojej muzycznej drodze i byłam... rozczarowana - Nijak - Upiór w Operze
2) Ostatnio zakończyłam rewatch Plotkary i uważam, że nie mogłam lepiej zatytułować recenzji dramy Heirs - Zatęskniłam za Plotkarą - Heirs 
3) Pierwszy wpis, który popełniłam nie obejrzawszy serialu do końca. Ale nie dlatego, że mi się nie podobał. Po prostu byłam pewna, że ma mniej odcinków i już zaplanowałam, że wpis musi być - Generale! Mój generale! - Oh My General 

Lipiec
Zaczyna się czas, gdy pisałam więcej. 
3 ważne wpisy o studiach:
PS Z każdym kolejnym rokiem dochodzę do wniosku, że jedyną rzeczą, w której jestem naprawdę, naprawdę dobra to siedzenie w bibliotece i pisanie kolejnych prac, a potem pisanie o tym na blogu. Ale wydaje mi się, że przynajmniej w tym jestem całkiem dobra. 
I dwa mniej istotne, ale wciąż ciekawe wpisy
4) o dramie, która okazała się mocno średnia - Wytrwałością i pracą herosi się bogacą - Rich Man
5) o gazecie, która miała świętować swój wielki powrót, ale mam wrażenie, że jednak nie będzie - Kawaii - Powrót legendarnego magazynu

Sierpień
Chociaż obserwuję vlogosferę, blogosferę itd. nie odnoszę się zwykle do tego, co się niej dzieje. Ale zrobiłam wyjątek dla ego jednego wpisu i teraz widzę, że całkiem zgrabnie łączy się on z tym, o czym wspominałam we wstępie dzisiejszego posta - Moja bańka.
A teraz z zupełnie innej strony - nie ma większej miłości niż teledyski i wanny. Chyba nawet moje zainteresowanie teledyskami jest mniejsze niż zainteresowanie teledysków wannami. W pierwszym wpisie o wannach w teledyskach wznoszę się na wyżyny humoru i przedstawiam 50 teledyskowych wanien! - Wanna vol.1
Recenzji filmów Marvela ciąg dalszy - No jest - Ant-Man and The Wasp 
Pierwsza recenzja książki , której udało się dostać na podsumowującą listę, gratulacje! - Kapitan idzie na dno wraz ze statkiem - Wojny konsolowe 
I jeszcze dwie recenzje dram, bo totalnie nie mogłam się zdecydować i wybrać tylko jednej, bo i w Strong Woman i w Suits gra Park Hyung-sik. 

Wrzesień 
Tu nastąpił mały spadek aktywności blogowej, przypuszczalnie, ponieważ był InQbator i Igła i byłam zajęcia wolontariatem.  Tu się tłumaczę, co robiłam na 9. InQbatorze - 9. Festiwal Teatralny InQbator 
A tu recenzja filmu, z gatunku takich, że jeśli nie widziałam komedii romantycznej przed 12 rokiem życia to z własnej, nieprzymuszonej woli ich nie oglądam. A ta mi się całkiem podobała - A nad głową wisiała rodzina - Bajecznie bogaci Azjaci (Crazy Rich Asians).
Trzeba nadganiać recenzje książek, bo trochę słabo, że jest ich tu tak mało - Książka sportowa - Arkadiusz Gołaś. Przerwana podróż 

Październik
Nowy wygląd bloga sprawia, że nawet długie tytuły wpisów prezentują się na nim jako tako. I tak poszalałam z postem na temat pierwszy wrażeń z trzeciego roku studiowania polskiego -  Wiersz jest hieroglifem, ale nie wiadomo czy krzyżem, czy ołtarzem, czyli wrażenia po trzech tygodniach piątego semestru filologii polskiej.
I apropos studiów. Ponieważ jeden z tekstów, które kazano mi napisać na zaliczenie jednych zajęć okazał się proroczy, umieściłam go na blogu. A teraz umieszczam go tutaj - Przewidywania dotyczące wyników tegorocznego Nike.
Muszę przyznać, że jestem trochę zaskoczona jak wiele dram (i seriali, ale one jakoś nie mają dzisiaj szczęścia) obejrzałam w 2018 roku. I w sumie większość to były naprawdę dobre dramy. A taką naprawdę, naprawdę dobrą było - Gdy zemsta, polityka i love się mieszają - Mr. Sunshine 
I jeszcze jeden wpis - Kawaii - powrót legendarngo magazynu - Druga szansa -  właśnie sprawdziłam, okazuje się, że ma być też trzeci numer, ale istnieje bardzo niewielka szansa, że go przeczytam.
 
Listopad 
Jak pisałam - wygląda na to, że obejrzałam więcej dram niż się spodziewałam - Proust byłby dumny - 100 Days My Prince.
Listopad upłynął odrobinę pod znakiem samolotów i tak znalazła się na blogu recenzja książki - Piraci w przestworzach - Niebo jest nasze.
A teraz wpis za który dostałam zaskakująco dużo komplementów, aż sama byłam zdziwiona i to bardzo. Bo przyznaję, pisało mi się go bardzo dobrze, ale mi się wiele wpisów doskonale pisze i nic z tego nie wynika. Więc jeśli jesteś jedną z osób, której wpis The Rose się podobał, a nie czytałeś/czytałaś innych wpisów, szczególnie tych z początku roku dotyczących muzyki, powinieneś/powinnaś jak najszybciej to nadrobić. Osobiście polecam bardzo ten wpis o wannach. A nawet 2, bo do drugiego link będzie podany w grudniu. 
I jeszcze jeden wpis o książkach - Blogerzy książkują 2018 - to zbiór książek blogerów (oprócz kulinarnych, te są w oddzielnym wpisie, bo to zupełnie osobny dział), które znalazłam lub zostały wydane w czasie od wpisu Blogerzy książkują 2017. 

Grudzień
Ostatni miesiąc zamykam porządną porcją recenzji. Zaczynając od ostatniej, czyli ostatniego wpisu w 2018 roku, ale pierwszej recenzji anime, której udało się znaleźć w podsumowaniu - Gangster w bibliotece - Banana Fish. 
Inna istotna recenzja, pierwszego polskiego serialu Netflixa i pierwszego serialu nie będącego dramą, który dostał się do podsumowania - Import i eksport - 1983.
I kolejny serial Netflixa, chyba również trzymający palmę pierwszeństwa w zakresie bycia pierwszym serialem oryginalnym Netflixa (który nie jest związany z Marvelem), który obejrzałam - Decyzje nastoletniej czarownicy - Chilling Adventures of Sabrina
Recenzja książki, także jest w pewnym sensie pierwsza, bo zaczyna "serię" MiK, czyli Mirabelka i Korea. Chociaż w listopadzie była recenzja książki Kto szuka ten znajdze, także to czego się nie spodziewa - Kultura popularna a polityka na przykładzie Korei Południowej po 1988 roku,
to dopiero przy Pachinko i ogólnie w grudniu zrozumiałam, ile recenzji książek związanych z Koreą pojawi się w pierwszej połowie 2019 roku. To wszystko oczywiście zasługa mojego licencjatu - Historia/e - Pachinko 
Dla odmiany i żeby znów coś było pierwsze - recenzja filmu DC - Things that are bothering me - Aquaman .
Teraz mi się już to nie uda, gdyż pierwsza część wpisu o wannach pojawiła się w sierpniu. A tu druga. Nie powiedziałabym, że jest zabawniejszy niż pierwszy, ale jest zdecydowanie ciekawszy - Wanna vol.2

Podsumowując: pisałam o dramach i serialach więcej niż się spodziewałam, a zdecydowanie za mało o książkach. Widzę też po wpisach, że mój entuzjazm trochę z każdym miesiącem opadał.
O muzyce i teledyskach napisałam tylko 11 wpisów, a zapowiadało się, że będzie więcej. Z czego tylko 2 wpisów nie ma powyżej.
Czystych recenzji książek jest 9.
A filmów 8. 
Seriali 14.
Może nie powinnam była tego liczyć, bo teraz będę chodziła i się zastanawiała, jakim cudem miałam czas na tyle seriali, a nie miałam czasu na filmy. 

Co do blogowych planów - to nie mam żadnych. Oprócz tego, co wiem, czyli, że liczba recenzji książek się zwiększy.  Prawdopodobne standardowo bliżej sesji będzie mniej wpisów, ale póki co pisanie co 2 dni idzie mi nieźle i daje niezłe efekty.
Ale w ramach ciekawostki mogę Wam napisać, że stworzenie tego wpisu zajęło mi ponad 3 godziny. A powinnam pisać pracę zaliczeniową na Młodą Polskę.

Trzymajcie się, M

2 komentarze:

  1. Czasem trzeba się wyżalić, życzę ci jednak na ten rok więcej pozytywnego myślenia :) I żeby życie mniej dawało Ci w kość
    Fajne podsumowanie, wiele wpisów z początku roku mnie ominęło więc to dobra okazja by je przejrzeć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Wszystkiego dobrego w nowym roku!

      Miłego przeglądania wpisów!

      Usuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3