Dziś nie tylko Wasze ulubione zdjęcia z mojego Instagramu, ale także trochę mojego odkrywania Ameryki w social mediach. I zdradzam pewną tajemnicę. Oraz robię kilka ogłoszeń. Przy okazji zapraszam - na Instagrama, gdzie jak zobaczycie poniżej wrzucam sporo zdjęć książek oraz Facebooka bloga, na którym czasami jestem nawet zabawna.
A na początek moje bardzo nieczęste starania, aby mój Instagram jakoś faktycznie się prezentował. I tak na początku lutego wyszło mi tam nawet takie coś:
A potem mi się znudziło i już nie jest tak ładnie, ale jest niebiesko.
Chociaż jestem na Instagramie już dwa lata, sposoby funkcjonowania jego społeczności ciągle mnie zaskakują. Ciągle odkrywam nowe albo po prostu takie, które nie miały wcześniej zastosowania na moim profilu, zachowania innych osób. I tak na przykład zachowaniem, które mnie fascynuje jest serduszkowanie 6-9-12-ile kto chce byle dużo i na raz zdjęć. Jasne to przemiłe, ale osobiście mam wrażenie, że jest to bardzo nijakie i na odwal zachowanie. Automatyczne. I nikt nie ma wątpliwości, że robione tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę. Fajnie dostać 10 polubień na raz, ale ich jakość jest dokładnie taka sama jak słowa fajnie. Poza tym nigdy nie wiem, co mam zrobić. Screena i podziękować w stories? Ludzie tak robią. We mnie takie zachowania wzbudzają odwrotne do zamierzonych efektów i uciekam daleko od profili, które tak robią. A na pewno nie pójdę i nie zrobię tego samego. Czasami polubię 1 czy 3 zdjęcia, ale wybieram te zdjęcia, przyglądam im się, czytam opisy i serduszkuję te, które naprawdę mi się podobają.
To nie jest wielki rant na społeczność Instargama, po prostu takie zachowania sprawiają, że czuję się niekomfortowo. Przy czym wiem, że są strony i ludzie za tymi stronami, którzy po prostu tak korzystają z tego medium, że wchodzą na nie raz na jakiś czas i sprawdzają profile osób, które obserwują. Jednak oni rzadko klikają serduszko pod każdym jednym zdjęciem, jakie ktoś wrzucił od czasu, gdy ostatnio odwiedzili jego profil.
Druga kwestia obserwowanie i odobserwowanie w jednej chwili tylko po to, aby wyświetlić się komuś w powiadomieniach. Wcześniej w ogóle nie zwracałam na to uwagi, bo chociaż wrzucam na Instagram zdjęcia praktycznie codziennie to służy mi od głównie to obserwowania innych osób i dużo bardziej interesuje mnie to, kogo ja obserwuję, niż to, kto obserwuje mnie. Ale, ponieważ wrzucam zdjęcia prawie zawsze wieczorem, to wiem, ilu obserwatorów mam, gdy kładę się spać i ilu, gdy wstaję, bez względu ilu nowych obserwujących pojawi mi się w powiadomieniach. Przy czym, na trenerów personalnych przestałam zwracać uwagę dość szybko już na początku mojego korzystania z Instagramu, podobnie jak na niektóre podejrzane sklepy/marki/itp, to gdy robią tak profile "prawdziwych" ludzi, bookstamerzy albo studygramerzy to zastanawiam się dlaczego. W moich oczach takie zachowanie odbiera im wiarygodność. Tym bardziej jeśli faktycznie mają tylko bookstagrama, bez bloga czy konta na Facebooku.
Trzecia kwestia, która pośrednio łączy się z faktem, że dodaję zdjęcia wieczorem. Na samej górze pomiędzy pojedynczymi zdjęciami książek o BTS, widać zdjęcie na którym są obydwie książki razem. Dodałam je popołudniu tego samego dnia, którego wieczorem dodałam zdjęcie zielonej książki. I jak widać, zarówno zdjęcie różowej, jak i zielonej znajduje się w trójkach najbardziej serduszkowanych książek, natomiast zdjęcie, które sama uważam za ciekawsze i którego przygotowanie zajęło mi więcej czasu niż tych dwóch razem wziętych, ma o mniej więcej połowę serduszek. A hasztagi były prawie te same. W sumie to było tam nawet więcej, bo są na nim dwie książki. Dla wszystkich moich social mediów najlepszym czasem jest godzina 20. Jeśli publikuję coś w innych to albo nie ma wcale odzewu, albo, jak w przypadku Instagramu, jest go połowa.
PS Od połowy lutego wspominam, że z moim pisaniem nie jest najlepiej. To trochę skrót, bo w kilku innych aspektach mojego życia też nie jest najlepiej. W każdym razie: z jednej strony chciałabym trochę przystopować z publikowaniem, z drugiej obserwuję jakiś dziwny wzrost zainteresowania blogiem, z trzeciej planuję za dwa tygodnie kolejny tydzień projektu "Tydzień z życia studentki filologii polskiej". Także bloga nie zawieszam, aczkolwiek nie wiem czy wpisy co dwa dni, nawet, gdy teraz mam tylko jeden kierunek studiów, to jest taki dobry pomysł. Więc będą co dwa lub co trzy dni. Poza tym oczywiście zapraszam na Facebooka i Instagrama, które są zalinkowane w pierwszym akapicie.
LOVE, M
Mnie do Instagrama nigdy nie ciągnęło (choc w sumie Facebooka też założyłam dopiero z 3 lata temu) a takie zachowania o jakich piszesz dodatkowo mnie zniechęcają
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetne zdjęcia, najciekawsze jest to z dwoma książkami o BTS :D
W sumie przy postach co 3 dni może uda mi się w końcu nie być do tyłu z czytaniem ich ;)