piątek, 18 października 2019

Niewybitne - Revisions

Hello!
Trochę przypadkiem, ale prawie na raz, obejrzałam anime Revisions. Nie wiem dlaczego, bo to tak płaskie anime, że nie ma tam nic, co obchodziłoby widza, a jednak można trochę o nim napisać, a nawet czekać na drugi sezon.

Revisions anime

Do połowy pierwszego odcinka myślałam, że świetną zabawą byłoby liczenie, ile razy główny bohater powiedział słowa chronić, ochraniać i wszystkie możliwe ich odmiany, ale po skończeniu drugiego doszłam do wniosku, że byłoby to jakieś sto milionów. Daisuke naprawdę ma obsesję na punkcie bycia super, wybrańcem losu, specjalną osobą, która ochroni wszystkich. Zwykle postaci w anime zostają bohaterami z przypadku. Daisuke czeka na jakąś katastrofę tylko po to, aby mógł się wykazać. Brzmi jak bohater, któremu widz chce kibicować.
Revisions Daisuke

Z punku widzenia intrygi w wielu miejscach to anime jest za proste. Nie wierz temu, ci, którzy powinni być dobrzy wcale nie są; albo może są; albo może nie. O podejrzanym od pierwszych chwil na ekranie "burmistrzu" nie chce mi się nawet wspominać. To nie jest anime dla dzieci, twórcy powinni się chociaż odrobinę wysilić, aby było minimalnym wyzwaniem intelektualnym dla widza. O tym, że układ sił może być inny niż początkowo się wydaje dowiadujemy się dość szybko i tak naprawdę widzowi nie zrobi różnicy, która strona okaże się dobra.

Daisuke Dojima

Dopiero po obejrzeniu zdałam sobie sprawę, że Daisuke z Revisions jest wizualnie podobny do głównego bohatera Evengeliona. Miałam nawet zagwozdkę przy drugim zdjęciu, czy widoczny jest na nim Daisuke czy Shinji Ikari. A w napisach na tym kadrze Daisuke ma nawet podobny problem jak Shinji w Evengelionie - aczkolwiek na skali problemów psychologicznych Shinji ma 11 na 10 punktów, a Daisuke 1.


Anime o dzieciach w wielkich robotach ogólnie nie robią na mnie wielkiego wrażenia, chociaż lubiłam wszystkie trzy (Evengelion, Code Geass i Aldonah Zero), które widziałam w całości do tej pory. Z tym, że każdym z nich było coś więcej niż ludzie pilotujący roboty. Revisions nie ma żadnej drugiej warstwy, ani jeden z piątki głównych bohaterów nie jest na tyle interesujący, aby naprawdę go polubić i przejmować się jego losami, nie wspominając o tym, że jedna z dziewczyn jest tak sztampową postacią, że wyróżnia się bardzo nie na korzyść. Ogólnie widzowi nie zależy, czy bohaterowie wrócą do swoich czasów, która ze stron była dobra, a która zła. Nawet dowiedzenie się kim czy czym są Revisions i co, i dlaczego robią nie jest bardzo pasjonującą perspektywą do oglądania kolejnych odcinków. A roboty tych dzieciaków nawet nie są wielkie.

Keisuke Asano

Tylko że przedostatni odcinek prowadzi nas na zupełnie inne drogi. A ostatni jest pomieszany i trudny do zrozumienia, a jednocześnie w końcu są w tym anime jakieś emocje i zaczynamy przejmować się bohaterami (aczkolwiek bohater, który jest wybrany, aby przejmować się jego losem jest najmilszy i najłatwiejszy do polubienia ze wszystkich, więc to oczywiście on będzie musiał mieć kłopoty - ogólnie na bogaty charakter postaci nie ma co w tym anime liczyć). Końcówka dwunastego odcinka sugeruje, że pomysł na drugi sezon jest dość oczywisty, ale nie było jeszcze żadnej oficjalnej zapowiedzi. 

Podsumowując, Revisions to nie jest wybitne anime ani pod względem historii, ani fabuły, ani bohaterów, ale trzeba wspomnieć, że całe jest CGI i jest to najładniejsze CGI jakie widziałam - i zdaniem wszystkich to jego jedyna naprawdę mocna strona. Jednocześnie ostatni odcinek miesza na tyle, że ma się ochotę zobaczyć kolejny sezon. I pewnie gdy się pojawi to go obejrzę.

Trzymajcie się, M

1 komentarz:

  1. Jakby wyrzucić wszystkie te teksty o chronieniu, ratowaniu itp to anime byłoby o połowę krótsze xd
    Daisuke jest chyba najbardziej wkurzającym bohaterem na jakiego trafiłam. Ta jego obsesja na punkcie bycia bohaterem (którą można było trochę inaczej poprowadzić i stworzyć naprawdę ciekawą postać), okropnie głupie działania, przekonanie o własnej nieomylności i ważności, lekkomyślność, arogancja. Do tego nie uczy się na błędach. Przez ponad połowę serii miałam ochotę go zamordować za każdym razem jak się odzywał. Na szczęście pod koniec się poprawił
    Fabuła jest bardzo standardowa a zwroty akcji oczywiste (czy jest jakaś seria gdzie dziwne stwory z którymi walczą nie okazują się też ludźmi?) I tak jak piszesz zmiany układu sił, kto jest dobry a kto zły przestają szybko widza obchodzić (i bohaterów w sumie chyba też xd)
    Ale dwa ostatnie odcinki mi się podobały i jeśli powstanie drugi sezon to go obejrzę
    Do CGI długo się musiałam przyzwyczaić ale zgadzam się, wyszło zaskakująco ładnie

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3