Hello!
Miałam nie pisać recenzji tej dramy, bo nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Nawet to, że główna bohaterka była ukrytą megafanką i robiła zdjęcia swojego ulubionego idola na lotniskach. To nie jest poziom fangirlowania, z którym mogę się utożsamiać ani taki, który szczególnie mi imponuje.
Ale dwa aspekty tej dramy przekonały mnie do napisania kilku słów o Her Private Life.
Otóż Ryan Gold (Kim Jae-wook), czyli love intrest naszej głównej bohaterki Seong Deok-mi (Park Min-young), pomiędzy dosłownie dwoma odcinkami traci cały ten charakter, który zostaje widzom przedstawiony na początku dramy. Zastanawiałam się, dlaczego początkowo poświęcono jego nieprzyjemnemu, złośliwemu zachowaniu tyle czasu, a później traci całą ostrość swojego charakteru. Być może miało to pokazać, jaki Deok-mi miała na niego wpływ, ale to nie oznacza, że Ryan przestał być dyrektorem artystycznym muzeum.
Druga sprawa - relacja Seong Deok-mi i Nam Eun-giego. Może byłby z nią mniejszy problem, gdyby widz szybciej dowiedział się, że oni tak naprawdę nie są rodzeństwem. Chyba, że ja nie zauważyłam, że Eun-gi jest gdzieś przedstawiony i ma inne nazwisko niż Deok-mi (ale tak naprawdę nawet to nie musiało by oznaczać, że nie są rodzeństwem). W każdym razie przez długi czas czułam się bardzo niekomfortowo, obserwując rozwój ich wątku.
Poza tym Her Private Life oprócz tego, że naprawdę pokazuje to, że mężczyzna zaakceptował i nawet zaangażował się w fangirlowanie kobiety, z którą się spotyka, jest tylko uroczą, zabawną komedią romantyczną, których są już setki. A ta konkretna oprócz bohaterki-fangirl nie wyróżnia się niczym. Seong Deok-mi jest elegancką kuratorką w muzeum, a po godzinach jest ubraną w czarny maskujący strój fangirl. A Ryan jest nowym dyrektorem muzeum, w którym pracuje. I początkowo nie całkiem się lubią, ale później muszą udawać, że są parą i jest już jak w każdej dramie.
Jedyny naprawdę intrygujący wątek w całej tej dramie to poszukiwanie obrazów Lee Sol. Aczkolwiek im bliżej końca dramy tym łatwiej domyślić się rozwiązania zagadki. Ale rozwój przyjaźni pomiędzy Ryanem a Cha Si-anem i tak jest ciekawszy i bardziej nieoczywisty niż romantyczna relacja pomiędzy Ryanem a Deok-mi.Ogólnie od pewnego momentu okazuje się, że to drama dużo bardziej o Ryanie i tajemnicy jego przeszłości niż, już nawet nie tyle private life głównej bohaterki, ale w ogóle o głównej bohaterce. Ale nie narzekałam, bo niektóre elementy tejże przeszłości były całkiem zaskakujące, ale jednocześnie niektóre pomysły były jak generatora scenariuszy (spoiler: ile można napisać dram, w której to bohaterowie znają się w przeszłości, ale o tym zapominają/nie zdają sobie sprawy, że to oni? chyba wszystkie).
A jeśli ktoś liczył, że ta drama na poważnie dotknie tematów takich jak obsesyjni fani, naruszanie prywatności, plotki i pomówienia, toksyczność społeczności fanów - to wszystko jest w dramie, ale zasadniczo nic nie jest potraktowane poważnie.
Podsumowując - są lepsze dramy od Her Private Life.
Podsumowując - są lepsze dramy od Her Private Life.
Trzymajcie się, M
O, a miałam kiedyś zacząć oglądać, bo bardzo lubię tego aktora, ale może jednak przesunę tę dramę na dalsze miejsce (chociaż nie powiem, zaciekawiłaś mnie troszkę bardziej tym, że pojawiają się wątki o byciu fanem. Nawet jeśli są tylko lekko wspomniane to jestem ciekawa co tam wymyślili). I ogółem zacięłam się trochę na "Hotel del luna". Niby są ciekawe momenty, są elementy fantastyczne, jest IU, piękne stroje i ciekawa przeszłość bohaterki, ale kurczaczek nie wiem. Jakoś się nie mogę wciągnąć tak jak np. wciągnęłam się na "Hwayugach" lub "Goblinie".
OdpowiedzUsuńSpokojnie można przesunąć ją na dalsze plany, gdy naprawdę nie będzie nic do oglądania.
UsuńHotel del Luna też zaczęłam oglądać, ale też się zacięłam. Chociaż już są wszystkie odcinki więc może zbiorę się i zobaczę wszystko na raz ;>
Raczej nie obejrzę. Coraz mniej oglądam seriali, jakoś przestało mnie do nich ciągnąć. Oglądam te wybrane, które dla mnie są interesujące. Motyw fangirlowania ostatnio dość często przewija się w popkulturze.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Ja zdecydowanie wolę spędzać wolny czas czytając książki. 😊
OdpowiedzUsuńSzkoda :/ może kiedyś z nudów ją obejrzę :)
OdpowiedzUsuń