sobota, 8 września 2018

Tea Rex

Hello!
Gdzieś pomiędzy oglądaniem teledysków, studiowaniem, czytaniem, zdarza mi się także wyszywać, ale ostatni raz coś na ten temat pisałam/pokazywałam w styczniu tego roku. Trochę dawno. Ale ponieważ głównie wyszywam, gdy coś oglądam (najczęściej seriale), a ostatnio nie oglądałam ich zbyt wiele, a nawet jeśli to były to seriale koreańskie, a tu jest taki problem, że serie po angielsku mogę sobie słuchać i tylko spoglądać na ekran, przy dramach i anime ta sztuczka nie wychodzi, bo muszę czytać. Ostatnio jednak się zebrałam i jednak coś nakrzyżykowałam. 


Zaczęło się od tego, że kupiłam dwie błyszczące, zielone muliny. Bez konkretnego zamiaru wykorzystania, po prostu podobał mi się kolor. I tak sobie leżały w pudełku z innymi. W sumie do czasu, aż zepsuł mi się dysk i musiałam od nowa logować się na pintereście. Zaczęłam przeglądać wzory i schematy. I natknęłam się na Tea Rexa. A musiałam go już od dłuższego czasu zapisanego gdzieś na komputerze. Idealne muliny już czekały.

Obawiałam się jednak, że zrobienie całego błyszczącą nitką to będzie za dużo. Dlatego skończyło się na konturach. I w sumie jestem zadowolona, ale z chęcią popróbowałabym jak wyglądałby zrobiony półkrzyżykiem nawet w tej błyszczącej opcji. Z tym, że wyszywanie to bardzo czasochłonne zajęcie. Zrobienie ego wzoru zajęło mi około 4 dni i praktycznie nie robiłam w tym czasie nic innego. Pochłaniałam kolejne odcinki serialu, ale to się w sumie nie liczy. 


Zrobiłam na Instagramie ankietę czy podpisać gada jasny odcieniem fioletu czy ciemnym. Wygrał ciemny, ale mi od początku bardziej podobał się jasny. Jak się okazało słusznie, bo tonem bardziej pasuje do reszty obrazka oraz po wyszyciu okazał się ciemniejszy niż się wydawał wcześniej. Gdybym zdecydowała się na ciemny, prawdopodobnie byłby za ciemny.

Mam rozpoczęty wielki projekt z obrazem Pole pszenicy z cyprysami Vincenta van Gogha, ale jeśli jego wyszywanie będzie mi szło jak do tej pory, to nie skończę go przez najbliższe 10 lat. A chciałabym, bo pasowałby mi do Słoneczników i Gwiaździstej nocy. 

Poza tym dziś miał być w ogóle inny wpis, ale nie przewidziałam, że tak dużo ciekawych rzeczy będzie się działo 8 sierpnia oraz, że sobota to dzień sprzątania. I nawet wpis publikowany jest automatycznie, czego robić nie znoszę, ale jestem czterdzieści kilometrów od domu.

Pozdrawiam, M

1 komentarz:

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3