Hello!
Uwielbiam blogowe rocznice, urodziny bloga, szykowanie postów na specjalne okazje i tym podobne sprawy. A dziś zastanawiam się co jest większym powodem do świętowania: 6 urodziny bloga obchodzone na przełomie sierpnia i września czy jednak fakt, że dzisiejszy wpis to tysięczny post na blogu. 1000. Dobra, tysiąc robi zdecydowanie większe wrażenie niż sześć.
Oto jak wygląda kalendarz z planowaniem wpisów. Każdy miesiąc wygląda zdecydowanie bardziej jak ten po prawej.
Tysięczny post wypadł trzy lata, dwa miesiące i dwa dni po 500. Zajrzałam kto tamten komentował. Do dziś wymieniam komentarze tylko z jedną z tych osób, reszta poznikała. Ale nie będę się rozwodzić ani o stanie blogosfery, ani o ubywaniu znajomych blogerów, bo w ciągu ostatniego roku robiłam to wystarczająco wiele razy.
To jest tylko mała część zdjęć, w sumie było ich około 10-12.
Może najpierw wyjaśnię, co oznacza tytuł wpisu. Otóż jakiś czas temu wymyśliłam, że chciałabym pokazać na blogu zdjęcia, które wykonałam szykując rzeczy na Instagram bądź bloga, ale nie wyszły. Albo wyszły, ale akurat inne nadawało się lepiej do tego, co chciałam pokazać. A takich zdjęć mam tony. Albo były robione przy jakiejś okazji, ale potem nie było miejsca, żeby je pokazać.
Potem zaczęłam się zastanawiać jak nowy, przypuszczalnie, cykl nazwać. Najpierw miało być samo Behind The Scenes, ale niezbyt mi się ono podoba w pełnym brzmieniu. Potem zastanawiałam się nad samym Backstage, ale chociaż podoba mi się bardziej to samo wydaje się jakieś takie puste. Po wysiłkach mających sprawić, aby słowo backstage nie było samotne, skończyło się na tym, co widzicie w tytule. Taka konfiguracja (chyba dzięki tym dwóm B na początku) najlepiej brzmi w mojej głowie.
Gdy pisałam powyższe słowa, uświadomiłam sobie, że nawet nie brałam pod rozwagę możliwości nazwania cyklu po polsku. Ale gdybym brała pewnie kończyłabym z Kulisami bloga i chyba nie byłabym zadowolona. A może bym była, bo to i po polsku i nawet by się łączyło z ZIArtem.
Zastanawiam się czy tysiąc wpisów to nie grafomania. Ale recenzje to nie do końca utwory literackie więc można nawet jak są bezwartościowe to nie powinnam się powstrzymać. I raczej tego nie zrobię. Za bardzo to lubię.
W środku, jeśli dobrze pamiętam, jest zdjęcie Emancypantek.
Troszkę, odrobinkę słaba jest data, kiedy ten wpis wypada. Bo zaraz koniec roku i jego podsumowanie. Ale pomyślałam, że nigdy nie zebrałam wszystkich podsumowań w jednym miejscu, a są one ładnym przeglądem tego, co robiłam na blogu przez ostatnie kilka lat.
Gdyby ktoś miał wątpliwości, bo pojawiały się głosy zdziwienia, podsumowania to mój wybór ulubionych/najlepiej klikających się wpisów z danego roku.
> W skrócie
> W skrócie 2015
> 2016 - Podsumowanie
> 2017 PODSUMOWANIE
Nawet nie wiedziałam, że każdy jeden z tych wpisów ma inny tytuł...
> W skrócie
> W skrócie 2015
> 2016 - Podsumowanie
> 2017 PODSUMOWANIE
Nawet nie wiedziałam, że każdy jeden z tych wpisów ma inny tytuł...
W tym obchodzeniu tysięcznego wpisu zabawny jest fakt, że z moją matematyką jest naprawdę źle. To znaczy liczyłam, liczyłam i źle policzyłam. Niestety zauważyłam to za późno, aby to zmienić, bo około 6 rano 6 grudnia. Tak naprawdę to właśnie wpis z mikołajek był 1000. Ten jest 1001. Rozważałam zamienienie kolejności, ale rano tego dnia byłam na zajęciach, po południu w pracy i nie miałam czasu go dokończyć. Ale już jest. Chociaż niewiele brakowało, aby i dziś nie było, ale to już inna sprawa. Cieszmy się, że jest opcja automatycznego publikowania wpisów, bo nie wiem co bym bez niej ostatnio zrobiła.
Gdy wybierałam zdjęcia do wpisu, doszłam w wniosku, że chociaż pomysł jest niezły, to z jego wykonaniem, w taki sposób, w jaki początkowo to sobie zaplanowałam, mógłby być problem. Trzeba brać pod uwagę, jak i ile ładuje się wpis z dużą ilością zdjęć. A wiem, że bywa to problematyczne. Więc skala wpisu jest mniejsza niż zakładałam i muszę jeszcze ulepszyć ten pomysł. Może jednak bardziej pójdę w stronę kulis - to znaczy zdjęć, takich jak pierwsze, ale z drugiej strony, pokazywanie ile zdjęć się klika, zanim zrobi się i wybierze, które będzie w mediach społecznościowych też uważam, że jest ciekawe. Może Wy mi coś podpowiecie?
Chciałabym dziś bardzo świętować, ale będę kończyła dziewięciogodzinną zmianę, gdy wpis zostanie opublikowany.
Trzymajcie się, M
Gratuluję 1000 (1001?) wpisów! :D
OdpowiedzUsuńNiesamowite że masz je tak zaplanowane :O
Dziękuję!
UsuńTo praktyka! Z czasem robi się to bardzo wygodne ^^
Wow, robi wrażenie! Gratuluję :) Ja to nawet nie marzę o takich ilościach, na razie walczę, żeby jakoś regularniej zacząć blogować :/
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńRegularności mogą być różne, ważne by sobie jakąś obrać czy to będzie raz w tygodniu, raz na dwa tygodnie czy raz na miesiąc ;>
Gratulacje !!!!!! Robi wrażenie i to konkretne !!
OdpowiedzUsuńWow tysięczny post, nieźle! :) Też kiedyś planowałam posty w ten sam sposób! Moje zapiski były łudząco podobne. Mnóstwo notatek, dopisków, skreśleń, przekreśleń. Teraz właściwie wszytko mam zapisane w wersjach roboczych, a posty staram się dodawać regularnie w każdy poniedziałek, bądź wtorek. Jednak różnie z tym wychodzi...
OdpowiedzUsuń