Hello!
Czerwiec nie był najbardziej produktywnym miesiącem. To znaczy był, ale niekoniecznie pod względem mojej internetowej działalności. W każdym razie na moim Instagramie pojawił się najmniej zdjęć chyba odkąd go założyłam, a przynajmniej odkąd robię na blogu podsumowania zdjęć.
Wspominałam o tym w poprzednim miesiącu: ostatnio niepokoją mnie odrobinę osoby, które odwiedzają moje stories. Często są to profile osób i firm z Rosji. I są to naprawdę dziwne i różne profile. Nie udało mi się ustalić skąd to się bierze, ale są też polskie profile zupełnie niezwiązane z czymkolwiek, co publikuję w internecie, które mnie nie obserwują, ale wyświetlają moje stories. Nie publikuję ich zbyt wiele, ale nawet w dłuższych odstępach czasu pojawiają się te same dziwne profile w wyświetlonych. Zastanawiam się czy są booty do wyświetlania stories i pewnie odpowiedź brzmi tak, bo nie widzę innego wyjaśnienia. A ukrywanie stories przed dziwnymi profilami to mniej roboty niż usuwanie komentarzy spod zdjęć.
Ciekawostka z Facebooka: sekundę po opublikowaniu wpisu Czyli o szóstym semestrze filologii polskiej pojawiła mi się reklama "Kupimy twoje notatki z UG!". Chyba trzeba pogratulować algorytmowi czy co tam dobiera reklamy, a jednocześnie widać, że bardzo długa droga przed sztuczną inteligencją i matematyką do rozumienia ludzi, bo wystarczy przeczytać komentarze pod tą reklamą, aby przekonać się, że to lipna i żałosna inicjatywa i naprawdę nie sądzą, aby ktoś się na nią nabrał. A z resztą nie trzeba czytać komentarzy, to po prostu wygląda jak bardzo słaby pomysł, kogoś kto nie wie, jak wygląda studiowanie i jak studenci sobie radzą. A z innej beczki Youtube ostatnio naprawdę bardzo słabo sobie radzi w podpowiadaniu mi nowych filmików do oglądania. Potrafię spędzić pół godziny klikając "Nie interesuje mnie", "Już to widziałam" i tak dalej, a Youtube dalej będzie podpowiadał mi te same filmiki. I naprawdę czasami są to rzeczy, które widziałam miesiące temu, a czasami takie, które widziałam wczoraj. Ogólnie wyświetlają mi się 4 filmiki na krzyż, a ostatnio rozszerzyłam moje youtubowe zainteresowania, a Youtube jeszcze tego nie załapał. Totalny problem pierwszego świata, ale zawsze bardzo chwaliłam Youtube za jego podpowiedzi, a teraz tracę bardzo dużo czasu przez ich brak.
Ostatnia sprawa. Mam jeszcze lekkie problemy, aby dostosować moje zarządzanie czasem do faktu, że mam czas. To znaczy, że dużo go marnuję nie na odpoczywanie, ani takie zdrowe lenienie się, tylko niesamowicie przelatuje mi przez palce. A mogłabym pisać albo dokończyć sprzątanie bloga.
Ale na pewno następny wpis, którego można się spodziewać będzie o nowym filmie od Marvela.
A gdyby się ktoś zastanawiał, gdzie jest mój Instagram i gdzie faktycznie widać coś na zdjęciach to serdecznie zapraszam o <tu>.
LOVE, M
O tak, przelatywanie czasu przez palce jest również i moją zmorą... :(
OdpowiedzUsuńJak się czyta o tych wszystkich algorytmach, to człowiek aż zaczyna się bać, mam podobną sytuację ze stories na IG. Ba! Nie szukając daleko nawet z wyświetleniami na blogu. Świat pędzi do przodu, ciekawe co jeszcze nas czeka w przyszłości. Mówi się trudno i żyje się dalej, powodzenia w lipcu. ;)
O tak, zdarza się, że statystyki bloga lecą niesamowicie w górę i nijak nie da się znaleźć źródła!
UsuńPowiem Ci, że niepokojące są te profile, które oglądają Twoje stories w takim razie. Szczególnie, że to te same, nawet kiedy dodasz coś po dłuższym czasie, ale baaaardzo możliwe, że to sa po prostu booty, bo nie wiem, jak to inaczej można wyjaśnić!
OdpowiedzUsuńJa też mam ten problem, jeśli chodzi o Youtube i to faktycznie dosyć denerwujące, bo i mnie wcześniej w miarę możliwości dobre filmy podpowiadał, a teraz lipa z tym całym algorytmem :/
Powodzenia z czasem, żeby go dobrze wykorzystać, mimo wszystko! Trzymaj się ciepło:)
Jestem prawie pewna, że to muszą być boty. A myślałam, że z YT to tylko mój problem, ale trochę cieszę się, że jednak nie ^^
Usuń