Mirabell kończy dziś 6 lat. Niesamowite. Blog był ze mną całe liceum i cały pierwszy kierunek studiów. I jak dobrze pójdzie to ładnie się złoży i w kolejnym trzyletnim cyklu skończę magisterkę z drugiego.
Z roku na rok mam jednak coraz większy problem z pomysłami, co napisać w dniu urodzin. Miałam w tym roku już nawet tego nie robić i zostawić tylko wpis sprzed dwóch dni, ale to w sumie jedyna okazja w trakcie roku, aby tak bezpośrednio podziękować czytelnikom i zrobić podsumowanie.
Ostatni rok nie był zbyt udany pod względem blogowych statystyk, ale już przyzwyczajam się do tego spadku, bo pomimo prób nic nie udało się zmienić i mam wrażenie, że to nie do końca moja wina, a coś porobiło się w blogerze. Gdy zauważyłam te problemy bardzo się denerwowałam, ale teraz stwierdziłam, że po prostu dalej będę robiła swoje. Choć z drugiej strony, gdy wpisy, które powinny się dobrze klikać, tego nie robią, to nie jest przyjemne uczucie. A z trzeciej strony, naprawdę się naczytałam i faktycznie robiłam to, co radziły poradniki dla blogerów i nic. Ciągle balansuję pomiędzy poczuciem, że to ze mną i blogiem jest coś nie tak, a tym, że jednak pozmieniały się algorytmy i inne cuda i wszystkie statystyczne problemy blogaska wynikają właśnie z tego.
Ale w przeciwieństwie do zeszłego roku, gdy twierdziłam, że nie jestem pewna czy za kolejne 5 lat dalej będę pisała, dziś jestem pewna, że jeszcze przynajmniej przez 3 lata Mirabell nie zniknie z internetu. A w najbliższym czasie będę kombinowała z szablonem, bo choć lubię obecny wygląd bloga, jestem nim już trochę zmęczona i chciałabym, aby nowy był nieco praktyczniejszy.
Ale w przeciwieństwie do zeszłego roku, gdy twierdziłam, że nie jestem pewna czy za kolejne 5 lat dalej będę pisała, dziś jestem pewna, że jeszcze przynajmniej przez 3 lata Mirabell nie zniknie z internetu. A w najbliższym czasie będę kombinowała z szablonem, bo choć lubię obecny wygląd bloga, jestem nim już trochę zmęczona i chciałabym, aby nowy był nieco praktyczniejszy.
W tym roku zauważyłam też zniknięcie kilku blogów, które czytałam, a które zniknęły bez wyraźnej zapowiedzi i wyjaśnień. Bardzo tego nie lubię, gdy znikają zaufane źródła opinii i recenzji. I naprawdę martwię się o autorów, bo czasami są to osoby, które czytałam od nawet 4 lat. I które czytały Mirabell od tak dawna. Nie wiem, czy jest tu jeszcze ktoś, kto czyta blogaska od samego początku, ale jeśli tak to niech koniecznie da znać! Chociaż muszę napisać, że czasami wydaje mi się, że wymieniam z kimś komentarze na blogach może 2 lata, a później znajduję i takie sprzed 3. Czas jednak płynie bardzo szybko. Gdy patrzy się na 6 lat to właśnie: całe moje liceum i cały licencjat, ale ja mam wrażenie, że to jednak niewiele. Dopóki nie zobaczę, co i jak pisałam przez pierwsze mniej więcej 2 lata. Czasami mnie samą boli czytanie wpisów z tego czasu. I kusi żeby je usunąć.
Fakt, że Mirabell ma 6 lat mi samej dowidzi, że coś jest w rodzinnej upartości, która charakteryzuje Kurpiów. Chociaż nie wiem czy to upartość, wytrwałość czy jednak coś innego.
LOVE, M
Sześć lat to kawał czasu! Zazdroszczę wytrwałości, bo mi samej często brakuje. Jeśli chodzi o statystyki to chyba nie ma na to reguły, zresztą ponoć wiele stron teraz bardzo obcina zasięgi, bo "bycie w internecie" stało się bardzo modne i dla niektórych osób trochę mniej opłacalne. Nie przejmuj się i rób swoje, zawsze będą przy Tobie wierni czytelnicy!
OdpowiedzUsuńJa co prawda bywam tutaj od niedawna, ale tematyka tego bloga bardzo mi się podoba, więc póki co nie zamierzam znikać :)
Pozdrawiam!
Dzięki za miłe słowa! Miłego dalszego czytania, mam nadzieję, że zostaniesz na dużo dłużej ^^
Usuń