poniedziałek, 1 października 2018

Z dobrego serca - XIV Ogólnopolski Festiwal Teatrów Małych IGŁA

Hello!
Aż nie wiem od czego zacząć dzisiejszy wpis. Po pierwsze od dziś piszę znów z Gdańska i witam w październiku. Po drugie chcę się odnieść do wstydy, który narobiła sobie Ostrołęka ostatnio na całą Polskę, za sprawą tego, że filmu Kler w naszym kinie nie obejrzycie. I nie za bardzo obchodzi mnie kto tak zadecydował, ale niesamowicie bawi mnie fakt, że o tym, że w dniu premiery, czyli 28 września, Kleru w Ostrołęce nie będzie, było wiadomo, gdzieś od 30 sierpnia. Ale niesamowicie rzetelni dziennikarze z portalu mojaostroleka.pl, bo to chyba oni pierwsi to wyciągnęli, oczywiście udawali, że wcale nie wiedzą, że w ostrołęckim kinie publikowany jest na raz cały miesięczny repertuar. Ale liczy się sensacja. I chyba osiągnęli co chcieli. A ostrołęczanie pojadą do Łomży. 

Tak naprawdę przychodzę jednak z informacjami, jak podobały mi się monodramy i przedstawienia na XIV Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Małych IGŁA. Który to "prowadziłam", czyli czytałam nazwę teatru/imię i nazwisko monodramisty, skąd jest i tytuł spektaklu. To samo robiłam w zeszłym roku. I nie żebym z tego powodu cierpiała, ale to nie mój kubek herbaty i wiem, że są osoby, które zrobiłyby to lepiej. Ja wolę przyjmować zgłoszenia i zastanawiać się, jak dotrzeć z informacjami, że w ogóle taki Festiwal istnieje w najdalsze zakątki Polski. 


Skopiowałam zgłoszenia ze strony OCK.

MONODRAM

1. Teatr Poświęcony - Paweł Ziegler
Tytuł spektaklu: DOBRA ZWROTKA

Dostał Srebrną Igłę. Monodram odnosił się do sytuacji politycznej i że tak powiem, był bardzo w kontrze do tego, że nie pokazano Kleru w Ostrołęce.
 
2. Grupa teatralna OFFspring – Maciej Walter
Tytuł spektaklu: „Munch!”

Także dostał Srebrną Igłę, ale o ile w przypadku monodramu wyżej nie mam wątpliwości dlaczego tak się stało, to tu mam. Zupełnie nie przypadł mi ten spektakl do gustu. Nie za bardzo rozumiałam co widzę, a czułam się znużona, bo chyba nie nadążałam za opowiadaną historią. Ale to jury przyznaje nagrody i widać na nich zrobił czymś wrażenie.
 
3. TEATR MAŁYCH FORM SYLABA – Monika Mielnicka
Tytuł spektaklu: „Diagnoza”

Spektakl na podstawie fragmentu z Przerwanej lekcji muzyki, rozważenia na temat samobójstwa. I pustka. Temat istotny, na mnie zawsze robi wrażenie, a tu nic. Zero emocji. Chyba odkryłam tajemnicę czy różnicę pomiędzy stwierdzeniem, że aktor udaje i gra. Udawanie jest puste i to widać.
 
4. Bartosz Rulka
Tytuł spektaklu: '"Pojedynek"

Dostał Brązową Igłę. Ale ze wszystkich monodramów był najprzyjemniejszy i najzabawniejszy do oglądania, chociaż nie ustrzegł się zbyt dużej jak na teatr dosłowności, ale to był tylko moment. Reszta była dynamiczna i zabawna.

 
TEATR
 
1. Teatr ŁUPS!
Tytuł spektaklu: JAK JEST

Wyżej była mowa o dosłowności w teatrze i ten spektakl się tego nie ustrzegł. Zgodnie z ideą Festiwalu mówił jednak o problemach współczesnej młodzieży, szkoda, że jednak w dość łopatologiczny sposób.
 
2. Teatr Kaprys Gim
Tytuł spektaklu: Żubr

Pierwszego dnia festiwalu okazało się, że spektakl tak naprawdę ma tytuł O czym nie jest ten spektakl  i nie był o żubrze. Ale był zabawny, teatralny, widać, że w dzieciach tkwi duży potencjał i co najważniejsze ze wszystkich nagrodzonych spektakli ten był najbardziej spójny.

3. Teatr Kaprys
Tytuł spektaklu: Drwa
 
Starsza grupa wspomnianego wyżej teatru, wyćwiczona i bardzo teatralna młodzież, która była w Ostrołęce na pewno po raz drugi. Oni zdobyli Złotą Igłę, młodsza grupa Brązową. Trochę szkoda, że grupy się nie zamieniły spektaklami, choć Żubr widać było, że jest przeznaczony dla młodszych. Natomiast Drwa bardzo mi się podobały, ale miałam trochę problem ze spójnością i podążaniem za historią. Albo historiami, bo dalej nie jestem pewna, o czym dokładnie traktowała ta fabuła.
 
4. Teatr Satyry Zielona Mrówa
Tytuł spektaklu: „Niech się miota złość na cię, czyli mówcie prawdę bajki i satyry rzetelne”

Druga Złota Igła. Ale z dwóch zwycięskich spektakli i tak Drwa podobały mi się bardziej. To przedstawienie było zabawne, pomysłowe - bardzo podobała mi się prosta a ciekawa dekoracja z pomalowanych bandaży, ale nierówne. Składało się z epizodów, z czego jeden był bardzo długi i z niego samego spokojnie można było zrobić oddzielne przedstawienie. Odrobinę za dużo pod względem treści chciano tam umieścić, bo były to adaptacje bajek Krasickiego. Można było albo faktycznie wybrać krótkie i zrobić kilka epizodów, albo zdecydować się na dłuższą, ale już nie dodawać tych krótkich.
 
5. Grupa Teatralna „Na skraju”
Tytuł spektaklu: Moralność pani Dulskiej

Ogłoszony najnudniejszym spektaklem całego Festiwalu, ludzie naprawdę się pospali. Ja nie cierpiałam bardzo oglądając, ale trudno napisać, żeby ta wersja Moralności pani Dulskiej była odkrywcza bądź błyskotliwa. Była, że tak niepoetycko napiszę, zrobione na jedno kopyto i monotonie.
 

Możecie mi napisać, o tym czy to naprawdę taka afera z tym brakiem Kleru w Ostrołęce.
Mi z wewnątrz trochę trudno to ocenić. A z drugiej strony moja nowa współlokatorka właśnie mnie o to pytała. 
Trzymajcie się, M


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3