Dziś miał być wpis, ale okazało się, że finał Mr.Sunshine na Netflixie będzie dopiero 8 października, a nie, jak zakładałam, dziś. Co minimalnie psuje mi szyki, a z drugiej strony, dobrze, że to zdjęciowe podsumowanie września będzie wcześniej.
Plan ogólny na październik jest taki, że powracam do systemu akademickiego - wpisy będą co 3 dni. Ale już muszę zrobić od tego wyjątek, bo nie wyobrażam sobie zrobić przerwy od dziś do 8 października, bo ogromnie mi zależy, żeby jak najszybciej napisać o Mr. Sunshine, więc wpis będzie też za dwa dni. Ale potem już co trzy. Przynajmniej do listopada. Mam pewien pomysł jak wykorzystać listopad, ale nie wiem czy nie będę miała jednak zbyt mało materiału, aby wyszło to tak jak sobie umyśliłam. Planuję tez pisać po każdym odcinku nowego sezonu Doctora Who.
Przechodzę do zasadniczej części wpisu. O ile w lipcu i sierpniu chciało mi się naprawdę prowadzić Instagram, zastanawiać się co ładnie wygląda i ogólnie się starać, to we wrześniu straciłam całe zaangażowanie. W jakiejś części miało to na pewno związek z rzeczami, o których wspominałam we wpisie Tu gdzie jesteśmy , a także festiwalami teatralnymi w mieście: InQbatorem i Igłą. Także moje konto było prowadzone nieregularnie, co oznacza, że ominęłam 4 czy 5 dni. W każdym razie w październiku chyba obiecuję poprawę. Gdańsk sam się nie obfotografuje.
Jak widzicie posiadłam ostatnio umiejętność wyklejania zdjęć z Instagramu wraz z opisami i prawie za każdym razem się to udaje. Tylko czasami skasuję przez przypadek jakąś część kodu HTML, a potem nie tylko nie wiem, co w sumie skasowałam, ani jak to naprawić, ale też zastanawiam się czy nie prościej niż próbować to samej zreperować, będzie napisać wpis od początku.
Jak widzicie posiadłam ostatnio umiejętność wyklejania zdjęć z Instagramu wraz z opisami i prawie za każdym razem się to udaje. Tylko czasami skasuję przez przypadek jakąś część kodu HTML, a potem nie tylko nie wiem, co w sumie skasowałam, ani jak to naprawić, ale też zastanawiam się czy nie prościej niż próbować to samej zreperować, będzie napisać wpis od początku.
Teoretycznie to dość duże zdjęcia, ale nieszczególnie widać to po złączeniu. Most kolejowy trochę zdominował krajobraz. A cały zestaw zdjęć zrobił się bardzo mojo-miejski. Po lewej w tle widać Halę Widowiskowo-Sportową im. Arkadiusza Gołasia w Ostrołęce, a na pierwszym planie biografię tego siatkarza, a której już pisałam na blogu. Po prawej jest natomiast kolekcja książek mojej Mamy, a książki te dotyczą Kurpi, Ostrołęki, regionu, a niektóre nawet szerzej Mazowsza, chociaż prawdę powiedziawszy nie wiem, czy są one na tym zdjęciu.
A tu moja kolekcja. Nawet dwie - pierwsza to miniaturowa, ale rosnąca kolekcja książek związanych blisko i daleko z Koreą, Japonią i Chinami. Druga to praktycznie wszystkie książki, które w tamtym momencie były u mnie w pokoju. Po robieniu tego i dwóch poprzednich zdjęć, które z resztą bardzo się użytkownikom Instagramu podobały, poukładałam te książki z powrotem dopiero na dwa czy trzy dni przed powrotem do Gdańska. W pierwszym zdjęciu na górze pod identyfikatorem, pocztówką i programem także widać album wydany po 7 edycjach InQbatora, a ja sobie myślę, że głupio zrobiłam osadzając tamto zdjęcie zamiast tego, gdyż wraz z tym zrobiłam wybór ulubionych fotografii z albumu. Taka okazja przepadła, aby więcej osób je zobaczyło.
Trzymajcie się i powodzenia wszystkim studentom w roku akademickim, M
Ja generalnie niezbyt często dodaję coś na IG :D Wolę oglądać, co inni mają do pokazania.
OdpowiedzUsuńWidzę, że jesteś fanką książek, co oprócz Azji interesuje Cię w nich najbardziej? :)
Chyba wszystko, nie bez przyczyny studiuję filologię polską ^^ A bardziej szczegółowo ostatnio czytam sporo książek non-fiction. Poza tym fantastykę. I lektury na zajęcia.
Usuń